tel. 603648731, email: nowyrozaniec@gmail.com

Nasz Patron


Święty Jacek Odrowąż



Św. Jacek Odrowąż znany jest także jako św. Jacek kapłan, św. Jacek z Krakowa, Apostoł Polski, Apostoł Północy.
Życie św. Jacka, jak wielu innych świętych średniowiecza, jest mało znane. Nie dochowały się do naszych czasów współcześnie pisane życiorysy - większość danych o nim czerpiemy z napisanego około 100 lat po śmierci świętego Jacka przez lektora Stanisława De vita et miraculis sancti Iacchonis (Hyacinthi) ordinis Fratrum Praedicatorum auctore Stanislao lectore cracoviensi eiusdem ordinis. Lektor Stanisław nie mógł znać św. Jacka; z przedmowy jego dzieła wynika także, że nie znał nikogo z ludzi znających świętego, jednak w krakowskim klasztorze była jeszcze ciągle żywa tradycja o Jacku, otoczonym nimbem świętości i nadzwyczajnych cudów.
Żyli jeszcze w tym czasie starzy zakonnicy, którzy znali wiele szczegółów z życia św. Jacka zasłyszanych albo od uczniów i towarzyszy Jacka, albo od naocznych świadków jego życia
i czynionych cudów.
Urodził się ok.1183 roku w Kamieniu Śląskim na Opolszczyźnie w szlacheckiej rodzinie Odrowążów. Do stanu kapłańskiego przygotowywał się pod troskliwą opieką kanonika kapituły krakowskiej i kanclerza księcia Leszka Białego, Iwo Odrowąża, późniejszego biskupa krakowskiego, oraz biskupa Wincentego Kadłubka. Po studiach w Paryżu i Bolonii przyjął święcenia kapłańskie i został mianowany kanonikiem krakowskim. Dalszą istotną rolę w życiu Jacka odegrał biskup Iwo Odrowąż, który w 1215 r. udał się do Rzymu na Sobór Laterański
i spotkał tam św. Dominika, założyciela zakonu żebraczego i kaznodziejskiego, reformatora Kościoła. On to zaproponował ks. Odrowążowi przysłanie kandydatów z Polski do zakonu. Jacek jako pierwszy z Polaków wstąpił do nowego, właśnie powstającego zakonu dominikanów i przyjął habit zakonny z rąk św. Dominika. Jesienią 1221 r. Jacek wraz z towarzyszami znalazł się
w Krakowie. Początkowo zamieszkali na Wawelu, na dworze biskupim, po kilku miesiącach przenieśli się w okolice kościółka Świętej Trójcy, gdzie wkrótce rozpoczęto budowę nowego kościoła i klasztoru dominikańskiego, które to konsekrowano zimą 1222 r.. Przywiózł również od św. Dominika przesłanie, aby pracę ewangelizacyjną łączyć z modlitwą różańcową i zawierzeniem Matce Najświętszej. Dawało to mu niezwykłą moc apostolską. Podziwu godne były jego misjonarskie podróże po Polsce, Rusi, Prusach, Pomorzu i Śląsku. Osobiście zakładał wiele klasztorów dominikańskich, między innymi w Toruniu, Chełmnie, Gdańsku, ale także w Płocku, Sandomierzu, Królewcu, Rydze oraz w Kijowie.
W kronikach klasztornych napisano, że Jacek obdarzony był od Boga niezwykłymi darami, w tym czynienia cudów. Nawracał z różańcem i figurą Matki Bożej, głosił Ewangelię i zwiększał zastępy gorliwych kapłanów w klasztorach dominikańskich, a liczni jego uczniowie zostawali gorliwymi biskupami. Umarł w Krakowie 15 sierpnia 1257 r. i został pochowany w bazylice oo. Dominikanów. Jacek musiał swoim braciom zostawić wzór niezwykłej świętości, skoro od samego początku jego grób był otoczony wielką czcią i otrzymywano przy nim niezwykłe łaski. W zapiskach konwentu krakowskiego z roku 1277 czytamy taki fragment: "W klasztorze krakowskim leży brat Jacek, mocen wskrzeszać zmarłych". Papież Klemens VII beatyfikował Jacka w 1527 r., a intensywne starania poparte przez królów polskich Stefana Batorego i Zygmunta III sprawiły, że Klemens VIII kanonizował go w 1594 r. Święty Jacek był największą postacią XIII wieku i należał do najwybitniejszych mężów ówczesnej Europy. Święto patronalne 17 sierpnia. Święty Jacek Odrowąż zaliczany jest do największych postaci XIII wieku i uważany jest za jednego z najwybitniejszych mężów ówczesnej Europy. To jedyny spośród 139 świętych przedstawiciel Polski na kolumnadzie Berniniego w Rzymie na Placu Św. Piotra.

Legendy o świętym

I . W Roku Pańskim 1238, kiedy błogosławiony Jacek wrócił z Kijowa, stolicy Rusinów, do Krakowa, pewna szlachetna niewiasta, Klemencja ze wsi Kościelec, zaprosiła go do swojej wioski na uroczystość św. Małgorzaty, aby się duchowo odnowić i odświeżyć. Kiedy przyprowadziła go na wigilię owej świętej, z bólem stwierdziła, że wielkie wichury, deszcz i grad tak zniszczyły jej zasiewy, iż na polu pozostała tylko połamana i zmierzwiona słoma. Mąż Boży wchodzi do domu owej niewiasty, ta zaś z płaczem, łzami i narzekaniem upadła do jego stóp i tak powiada:
"O szczęsny ojcze Jacku, nie wiem, co czynić ani gdzie się podziać. Zaprosiłam cię dla duchowej pociechy, a oto przyjmuję cię z bólem serca i żalem w duszy. Wszystko, co miałam na polach,
w jednej godzinie straciłam, bo grad to zniszczył i unicestwił. Błagam, pomóż mi, ja ufam w twoją modlitwę przed Bogiem".
Kiedy to jeszcze mówiła, oto mnóstwo mężczyzn i kobiet upadło do stóp błogosławionego Jacka z płaczem i jękiem i przedstawiając mu żałosną opowieść o swoim nieszczęściu, tak powiadają:
"O, święty ojcze Jacku, wielka jest wiara twoja i moc twoich dzieł, o których słyszeliśmy.
Pomóż nam, biednym, bo z powodu tego nieszczęścia zginiemy z głodu.
Grad pozbawił nas, jak widzisz, całego naszego pożywienia. Wielokrotnie słyszeliśmy,
że Bóg miłosierdzia wysłuchuje cię we wszystkim. Toteż pokornie cię prosimy, ulituj się nad nami".
Wówczas błogosławiony Jacek, poruszony łzami niewiasty i dotknięty nieszczęściem tłumu, sam zaczął z głębi serca płakać wraz ze wszystkimi, a w końcu powiada: "Więcej spokoju, najdroższe dzieci. Znieście cierpliwie tę próbę i utrapienie wasze. Bóg, Ojciec miłosierdzia, który po
utrapieniach odpuszcza grzechy i przynosi pociechę, pocieszy was. Teraz idźcie do domów waszych, a przez całą noc trwajcie w modlitwach".
Kiedy odeszli, błogosławiony Jacek spędził całą noc bez snu i cały oddany Bogu modlił się
z płaczem za strapionych i poszkodowanych. Dziwna rzecz i warta powszechnego rozgłosu: Albowiem skoro tylko ukazały się promienie wschodzącego słońca, w dzień św. Małgorzaty, wieśniacy znaleźli swoje zboża znów pełne ziarna; również inne zasiewy rosły prosto, tak jakby gradu w ogóle nie było. Widząc taki cud, wszyscy rolnicy tej wsi przypisali go wyłącznie zasługom błogosławionego męża. Upadłszy wraz z sąsiadami do stóp męża Bożego, dziękowali Bogu, że przez świętego swojego - Jacka - zdziałał dziwy i zlitował się nad swym ludem

II. Kiedy błogosławiony Jacek uzyskał od kijowskiego księcia miejsce na budowę klasztoru, głosił nieustannie przez pięć lat słowo Boże i budował klasztor. W ten sposób wielkie mnóstwo ludzi nawrócił do Chrystusa i utworzył wspólnotę braci. Pewnego dnia postanowił już wrócić do Polski. Kiedy przystąpił do ołtarza, aby odprawić święte tajemnice i powierzyć się Bożej opatrzności, niespodziewanie rozległy się w mieście krzyki spowodowane nagłym nadejściem Tatarów. Bracia
z klasztoru, usłyszawszy je, przybiegli przerażeni do kościoła, do świętego męża odprawiającego Boskie tajemnice, i przekrzykując się, oznajmili mu o tym. "To już po nas, błogosławiony ojcze, uciekajmy co prędzej, może jeszcze uda nam się wymknąć z rąk niewiernych Tatarów! Oni już zbrojną ręką włamują się do bramy klasztoru!"
Usłyszawszy to, święty mąż wziął Najświętszy Sakrament i tak jak stał, ubrany w święte szaty, zaczął wraz z braćmi uciekać. Był już na środku kościoła, kiedy posąg Chwalebnej Dziewicy, wykonany z kamienia alabastrowego, ważący cztery albo pięć talentów, głośno za nim zawołał: "Synu Jacku, dlaczego sam uciekasz, a Mnie razem z moim Synem zostawiasz, aby Tatarzy rozbili ten posąg i go podeptali? Weź Mnie z sobą!" Św. Jacek, zdumiony tym głosem, powiada: "Chwalebna Dziewico, bardzo ciężki jest ten Twój posąg, jakże go więc udźwignę?" Na to Dziewica: "Weź go, Syn mój uczyni go lekkim".
Wówczas święty mąż, w jednej ręce trzymając Ciało Chrystusa, w drugiej niosąc posąg, który wydawał mu się lżejszy niż trzcina, wyszedł bezpiecznie wraz z braćmi przez środek niewiernych, którzy właśnie pustoszyli klasztor i wszystkich wokół zabijali. Nad Dnieprem rozłożył braciom płaszcz i suchą nogą przeprowadził ich na drugi brzeg rzeki. W ten sposób zarówno siebie, jak i swoich braci uwolnił od niebezpieczeństwa. Na żywe i trwałe świadectwo tego cudu pozostawił na tej rwącej rzece ślad swojego przejścia, który widzieli podani wyżej świadkowie i przysięgą to potwierdzili. Figurę zaś przyniósł Jacek aż do Krakowa, gdzie odzyskała swój pierwotny ciężar właściwy kamieniowi i po dziś dzień otoczona jest czcią ludu.

Kontakt


tel. +48 603648731

email: nowyrozaniec@gmail.com

Wszelkie prawa zastrzeżone 2017. Strona stworzona za pomocą kreatora Manifo.com.